Piątek 29 października z pewnością zapamiętam na długi czas, zachowując go w sercu. Właśnie w tym dniu spełniło się moje małe marzenie, jakim była możliwość dostania się na plan i odegranie roli statysty. Może większość z Was pomyśli, że nie ma w tym nic nadzwyczajnego, jednak dla mnie było to coś wyjątkowego. Ciężko opisać w kilku słowach całe to doświadczenie i ująć większość myśli w poszczególne zdania.
Na każdym kroku spotykałam coś, co mnie zachwycało, a zarazem inspirowało, by w przyszłości związać część planów z aktorstwem. Wydaję mi się, że odkryłam kolejne powołanie, oczywiście prócz pisania, bez którego nie mogłabym się obyć :)
Na własne oczy obserwowałam jak się kręci poszczególne sceny i niekończące się duble oraz na przykład ile pracy wkłada cała ekipa filmowy, aktorzy i statyści w nakręcenie zaledwie jednego odcinka. Patrząc na to wszystko w telewizji bądź kinie nie zwracałam na to większej uwagi i dotąd wydawało mi się, że nie jest to aż nadto trudne zajęcie. Moje postrzeganie uległo zmianie i od teraz spojrzę na to wszystko z innej perspektywy :)
Szczególne uznanie kieruję w stronę zastępcy reżysera, który czuwał nad współgraniem każdego elementu. Potrafił w głowie zaplanować całą sytuację, dobrać do niej odpowiednie osoby i ustawić je w najlepszym miejscu, o właściwym czasie. To robiło wrażenie :)
Mam nadzieję, że będę miała jeszcze okazje trafić na plan i przeżyć kolejny raz taką przygodę. Ze wszystkich sił postaram się do tego dążyć :)
chyba zauważyłam mały błąd- piątek 29 października, tak :D ? ja miałam szansę być statystą w "Bitwie warszawskiej". Jednak za późno przeczytałam informację o castingu i niestety ominęło mnie ciekawe wydarzenie.
OdpowiedzUsuńDokładnie, umiar to dobra Żal patrzeć na niektórych, którzy takowego nie mają.
OdpowiedzUsuńW takim razie gratuluję uzyskania takiej roli! Od czegoś trzeba zacząć! :) Również obserwuję.
OdpowiedzUsuńAch mam podobne zdjęcia! ;)
OdpowiedzUsuńA w jakim serialu grałaś? Bo ja nie zorientowana :D Zazdroszczę bardzo:) Pozdrawiam i obserwuję!:) http://esthrelle.blogspot.com
OdpowiedzUsuńZastępca reżysera...genialny facet nie?;>
OdpowiedzUsuńTo genialnie,ej wyślij mi swoje gadu na maila.Bo głupio tak robić forum z 'blogspota'
OdpowiedzUsuńtinaaa@onet.pl
+ale tu Cię mam.Nie widziałaś go w długich włosach! ;)
OdpowiedzUsuńJa jak byłam pierwszego dnia to miał długie a potem po przerwie obiadowej przyszedł już w krótkich ;)