Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 31 października 2011

So excited

Piątek 29 października z pewnością zapamiętam na długi czas, zachowując go w sercu. Właśnie w tym dniu spełniło się moje małe marzenie, jakim była możliwość dostania się na plan i odegranie roli statysty. Może większość z Was pomyśli, że nie ma w tym nic nadzwyczajnego, jednak dla mnie było to coś wyjątkowego. Ciężko opisać w kilku słowach całe to doświadczenie i ująć większość myśli w poszczególne zdania.
Na każdym kroku spotykałam coś, co mnie zachwycało, a zarazem inspirowało, by w przyszłości związać część planów z aktorstwem. Wydaję mi się, że odkryłam kolejne powołanie, oczywiście prócz pisania, bez którego nie mogłabym się obyć :)

Na własne oczy obserwowałam jak się kręci poszczególne sceny i niekończące się duble oraz na przykład ile pracy wkłada cała ekipa filmowy, aktorzy i statyści w nakręcenie zaledwie jednego odcinka. Patrząc na to wszystko w telewizji bądź kinie nie zwracałam na to większej uwagi i dotąd wydawało mi się, że nie jest to aż nadto trudne zajęcie. Moje postrzeganie uległo zmianie i od teraz spojrzę na to wszystko z innej perspektywy :)

Szczególne uznanie kieruję w stronę zastępcy reżysera, który czuwał nad współgraniem każdego elementu. Potrafił w głowie zaplanować całą sytuację, dobrać do niej odpowiednie osoby i ustawić je w najlepszym miejscu, o właściwym czasie. To robiło wrażenie :)
Mam nadzieję, że będę miała jeszcze okazje trafić na plan i przeżyć kolejny raz taką przygodę. Ze wszystkich sił postaram się do tego dążyć :)





piątek, 28 października 2011

Big surprise

Dzisiaj mam do przekazania dwie ważne wiadomości, które wiele dla mnie znaczą. Każda jest zupełnie inna i nie wiąże się w poprzednią, jednak nie wiem od jakiej powinnam zacząć. Z jedną bardzo długo zwlekałam, ciesząc się nią wyłącznie w gronie najbliższych. Po wielu trudach udało mi się zdać egzamin na prawo jazdy! Chociaż minęło od tego czasu już kilka dni, to wciąż gdy tylko o tym pomyślę na moich ustach pojawia się uśmiech. Czuję jakby ktoś mi ściągnął z serca duży ciężar, bym mogła spokojnie odetchnąć i pomyśleć, że w końcu dołączyłam do grona szczęśliwych kierowców :)

Przejdę do drugiej informacji, która zeskoczyła mnie w nie mniejszym stopniu. Na początku października wybrałam się na casting to nowego serialu tvn "Szpital Alicji". Traktowałam to bardziej jako nową przygodę i coś, z czym warto było się zmierzyć i po prostu tego spróbować. Chociaż miałam zaledwie cichą nadzieję na dostanie się na plan filmowy, to jednak się udało! :) Dwa dni temu dostałam telefon z zaproszeniem, który wywołał pozytywny chaos w mojej głowie :) Nie mogę się już doczekać jutrzejszego poranka. Bardzo się cieszę, że będę mogła w tym uczestniczyć i na własne oczy zobaczyć coś, co już od dawna krążyło mi w myślach :)

środa, 12 października 2011

Hello world, hope you're listening

Dość dawno tutaj nie pisałam i nie zaglądałam, co jest związane z natłokiem różnych zajęć, których z każdą chwilą mi przybywa. Nie mogę narzekać, bo poza wykładami i ćwiczeniami spędzam czas w nieco bardziej interesujący sposób :)


Poprzedni tydzień był wypełniony po brzegi nowymi wrażeniami, miejscami i ludźmi. Na samym początku najwięcej trudu sprawiało mi ogarnięcie całej tej sytuacji i przejście z nią do porządku dziennego. Całe szczęście prawie od razu zaaklimatyzowałam się do tej zmiany, co w pierwszej chwili wydawało się znacznie trudniejsze, niż mogłoby się wydawać. Cieszę się, że nie musiałam sobie radzić z tym wszystkim sama i zawsze był przy mnie ktoś, z kim od razu każda trudność wydawała się prostsza :)

Wolę nawet nie wspominać o dziesiątkach nazwisk i imion, które pomimo moich usilnych starań ulatniają się z głowy... Powinnam je chyba zapisywać na małych karteczkach i przywieszać do ścian, bo chyba tylko ten sposób mógłby przynieść jakieś rezultat :) Z drugiej strony, co się dziwić? Grupa licząca 160 osób oraz poznani znajomi znajomych mogą stworzyć malutki problem w zapamiętaniu i rozeznaniu kto jest kim :)


Wczorajszy dzień był jednym z najlepszych, jakie spędziłam w Toruniu. Prócz niezapowiedzianego wieczornego spaceru, jaki zafundował nam marny przewodnik, który próbował doprowadzić nas na miejsce ( nie będę przecież wspominać, że mój kolega kompletnie pogubił się w drogach, twierdząc, że ten spacer jest jedynie dodatkiem  ) odwiedziliśmy świetny klub, do którego w najbliższym czasie mamy zamiar ponownie się wybrać :) Nie zabrakło w nim dobrej muzyki, parkietu do tańczenia i oczywiście odpowiedniego klimatu, potrzebnego do miłego spędzenia czasu. Cieszę się, że mogę dołączyć to wspomnienie do innych chwil wartych zapamiętania :)
Niestety każdy dzień nie może należeć do tak udanych, dlatego dzisiaj już od kilku godzin męczę się nad czytaniem i robieniem notatek na jutrzejsze zajęcia z historii prasy polskiej... Jeszcze dość długa droga przede mną, dlatego postanawiam na tym zakończyć swojego posta i wrócić do wcześniej przerwanego zajęcia.

Cudowna piosenka. Ten głos... Coś niesamowitego ;)

poniedziałek, 3 października 2011

New city, new life

Czas moich wakacji dobieg końca, zaczynając tym samym studenckie życie w nowy mieście ze znajomymi :) Mogłabym do tego przywyknąć, gdyby od jutrzejszego dnia nie trzeba było wstawać o poranku i udawać się na zajęcia. Niestety nie wszystko musi się tak pięknie układać, bo nasz dojazd nie jest najlepszy, ale zawsze można na to coś zaradzić.Trzeba dokładnie przestudiować plan, a później wszystko będzie się coraz lepiej układało :)

Miasto, w którym się znajduję jest piękne, szczególnie starówka nocą. Wczoraj miałam okazję wybrać się na spacer i przemieszczać się uliczkami prowadzącymi pod sam pomnik Kopernika. To coś niesamowitego... Dodać do tego gwieździste niebo i towarzystwo znajomych... Nic dodać, nic ująć :) Szkoda, że nie miałam przy sobie aparatu. Przy najbliższej okazji postaram się zrobić kilka zdjęć i umieścić je tutaj :)